* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 30 marca 2012

Anna Łacina: Telefony do przyjaciela

Nasza Księgarnia, Warszawa 2012.

Sposób na niepełnosprawność

Do tej pory, kiedy w literaturze czwartej pojawiali się niepełnosprawni, lektury przeznaczane były przede wszystkim dla wrażliwych czytelniczek lubiących sentymentalne historie. Niepełnosprawność – jako inność – w ujęciu metaforycznym zazwyczaj funkcjonowała jako czynnik zwracający uwagę na cierpienie, ból i ograniczenia. Anna Łacina nareszcie przełamuje ten schemat, chociaż jej niepełnosprawnej pozostało jeszcze wiele możliwości korzystania z życia.

W „Telefonach do przyjaciela” pojawiają się dwie siostry. Młodsza, osiemnastoletnia Ania, czuje się mniej ważna w rodzinie. Świetnie gra w szachy, ale boi się pływać, tymczasem dziadek kocha żagle. Uwaga rodziców skupia się na pomysłach Marzeny, starszej siostry. Uwaga chłopaków również. Ania przeżywa problemy sercowe, Marzena – chociaż od urodzenia cierpi na rozszczepienie kręgosłupa i wodogłowie, łamie serca kolejnym zalotnikom. Ania nie wie, jak pokonać drogę do chłopaka, który właśnie zawrócił jej w głowie, Marzena jeździ samochodem i bez pomocy przesiada się na wózek. W tej opowieści nie zabraknie kontrastów i przeplatających się wątków o różnej tematyce. Nie zabraknie miłości, zauroczeń i trudnych decyzji, a także trafnych obserwacji współczesnego świata. Nie zabraknie przyjaźni, o jakiej można tylko marzyć – oraz czynników motywujących odbiorczynie do działania. Bo u Anny Łaciny niepełnosprawność służy tylko do udowodnienia młodzieży, że każde ograniczenia da się jakoś pokonać – trzeba jedynie mieć odwagę i nadzieję.

Marzena jeździ na wózku, czynnie uprawia sporty i właśnie dostała się na studia – chociaż lekarz odebrał kiedyś jej matce nadzieję na szczęśliwe życie dziewczynki. Dodatkowo Marzena dodaje otuchy młodym ludziom po wypadkach. Jest bardziej energiczna niż Ania, jeśli ma na coś ochotę – osiąga to. Nawet gdy chce się dowiedzieć, jak traktowaliby ją adoratorzy, gdyby nie była niepełnosprawna, znajduje na to sposób. Marzena zawstydzi niejednego zdrowego nastolatka: to obraz trochę przerysowany (dziewczyna nie tęskni za chodzeniem, bo parę kroków potrafi przejść, nie jest uzależniona od innych i w książce nie ma większych powodów do narzekań) – ale przekonujący dla odbiorców właśnie dzięki temu jednostronnemu oglądowi. Ania tymczasem testuje na sobie skutki niedojrzałych związków. Zakochuje się najpierw w niewłaściwym chłopaku, który nie ma klasy, potem buduje relacje na kłamstwie. O ile wizerunek Marzeny to bodziec do działania, portret Ani to przestroga. Anna Łacina kilka wątków jednocześnie prowadzi i wzbogaca je o dalszoplanowe kolejne motywy – to zapobiega tendencyjności, młodym ludziom trudniej będzie przejrzeć zamiary autorki. Zamiast tego będą mogli cieszyć się lekturą – smakowitą powieścią obyczajową z wakacjami w tle.

Plusem „Telefonów do przyjaciela” jest między innymi odejście od stereotypowych rozwiązań. Zwykle pisarki decydują się na konstruowanie jednokierunkowej historii, w której spotkanie i wstępne zauroczenie bohaterów staje się zapowiedzią związku w mniej lub bardziej odległej przyszłości. Tutaj chłopaków – potencjalnych kandydatów na partnerów – jest mnóstwo i naprawdę nie wiadomo, z którymi siostry zechcą układać sobie życie. Sytuacje bez przerwy się zmieniają, a komplikacje brzmią prawdziwie. Trzeba też zwrócić uwagę na najpiękniejszy w całym tomie temat – temat przyjaźni i oddania ze strony nieatrakcyjnego chłopaka, Jaśka. Tu Anna Łacina wspięła się na wyżyny idealizmu, a jednak jej opowieść rozbudza marzenia i dodaje otuchy. Na podstawie tego tomu można by uczyć się prawdziwej przyjaźni.

Nieprzewidywalna i bogata w różnorodne wątki powieść Anny Łaciny spodoba się młodym ludziom, a przy okazji może zaistnieć w literaturze czwartej jako sposób na przełamanie konwencji w prezentowaniu niepełnosprawności. Ta książka nie dość, że jest napisana z pomysłem i ciekawie, to jeszcze porusza ważne w życiu każdego człowieka kwestie. Oddala się od schematów i nie przytłacza dydaktyzmem. Optymistyczna bez przesady, jest ta powieść udaną realizacją opowieści o egzystencjalnych rozterkach młodzieży.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz