* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 27 lipca 2013

Agnieszka Gaj: Przewodnik po Krakowie - Nowej Hucie

WAM, Kraków 2013.

Szlak nieznany

Kiedy pisze się o Krakowie, Nowa Huta traktowana jest po macoszemu: przegrywa z zabytkami, klimatem i legendą centrum miasta, funkcjonuje w świadomości turystów, ale nie budzi zbyt dużego zainteresowania. Sytuację zmienia nieco moda na klimaty PRL – chociaż sama świadomość przeszłości Nowej Huty nie wystarcza do zbudowania turystycznej potęgi. Jeśli jednak znajdą się chętni do zwiedzania tej części Krakowa, mogą teraz sięgnąć po przewodnik Agnieszki Gaj.

Autorka wymyśla kilka tras, które proponuje odbiorcom. Podział tematyczny stanowi też propozycję uporządkowania wartych zobaczenia miejsc. Znajdziemy tu zatem trasę historyczną, architektoniczną, „zapomnianą”, religijną, ekologiczno-sportową, trasy rowerowe i artystyczno-towarzyskie. Agnieszka Gaj dąży do zgromadzenia jak największej liczby danych, ciekawostek i miejsc do odwiedzenia – i nawet jeśli część z nich na pierwszy rzut oka nie zaintryguje, książka pozwoli dogłębnie poznać dzielnicę i pomoże uniknąć wydeptywanych turystycznych szlaków. Dla mieszkańców Nowej Huty stanie się powodem do dumy – a może i szansą na ciekawe wycieczki dla znajomych. Gaj zagłębia się w historię budynków (mniej interesują ją ludzie, choć nie jest to regułą), przedstawia elementy architektury warte dostrzeżenia. W części zapomnianej pojawiają się między innymi forty, pałace i dworki. Autorka towarzyszy czytelnikom w podróży, zarówno tej przez ulice Nowej Huty, jak i tej przez wieki. Mówi do swoich odbiorców tak, by ci mieli wrażenie, że słuchają przewodnika i mogą zamienić się w turystów.

Jednak Agnieszka Gaj wybiera formę, która części odbiorców wydać się może raczej infantylna. Lubi markowane wywiady i w ten sposób uzasadnia podawanie części informacji. Wywiady służą wprowadzaniu znalezionych w literaturze cytatów oraz wiadomości. Do wywiadów tych zaprasza się przypadkowych przechodniów i kronikarzy sprzed wieków. Zresztą już od pierwszych akapitów widać, że Agnieszka Gaj zestawieniami pytań i odpowiedzi chce ułatwiać lekturę, wierząc, że to najlepsza technika przyciągania uwagi. Tworzenie sztucznych wywiadów to następny krok w kierunku urozmaicania narracji przewodników. Tyle że za zabawą formą nie może pójść modyfikowanie stylu. Autorka wypowiedzi przytacza bez prób nadania im potocznej lekkości, przez co udawane rozmowy brzmią raczej nieprawdziwie. Nie o wirtuozerię w dyskusjach wprawdzie tu chodzi, a o fakty i dane – a tych nie zabraknie – a jednak rzuca się w oczy brak stylistycznego wyczucia autorki i spora doza naiwności („panie Janie Długoszu”). Treść przewodnika jest ważna i cenna, ale sposób przeprowadzania przez niektóre trasy mógłby być o niebo lepszy, gdyby Gaj nie próbowała bawić się w literata.

Poza tekstem przewodnika znajdują się w tomie informacje przydatne dla turystów – mapki i plany miasta, wiadomości dotyczące komunikacji miejskiej i adresy. Wartość artystyczną nadają fragmenty literackie czy zdjęcia (nie zawsze wyłącznie dokumentacyjne), natomiast dla żądnych rozrywki pojawi się tutaj garść anegdot i ciekawostek imitujących te podczas zwykłych wycieczek z przewodnikiem. Książka jest kolejną publikacją przybliżającą Kraków zainteresowanym turystom i tym, którzy lubią zwiedzanie miast z dala od popularnych szlaków. Nowa Huta oglądana z różnych perspektyw może dzięki temu tytułowi stać się atrakcją turystyczną – a przynajmniej miejscem niekojarzonym wyłącznie z szarością i przemysłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz