* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 26 lipca 2013

Doris Lessing: Idealne matki

Wielka Litera, Warszawa 2013.

Kompleks Edypa

Opowiadanie edytorsko rozdmuchane do rozmiarów mikropowieści przyciągnie dwie grupy odbiorców. Miłośników książek – ze względu na nazwisko Doris Lessing. Amatorów kina – ze względu na film nakręcony na podstawie historii. W „Idealnych matkach” ludzkie namiętności przeplatają się z brakiem społecznego przyzwolenia na pewne zachowania: to otwiera pole do popisu autorce, która może zacząć manipulować postaciami i skazywać je na ciągłe niezaspokojenie.

Dwie kobiety, przyjaciółki, Lil i Roz, mają dwóch synów. Kiedy ci są już nastolatkami, Lil zaczyna sypiać z synem Roz, a Roz – z synem Lil. Wszyscy czworo wiedzą o tym układzie, lecz nie mają wystarczająco dużo determinacji, by go przerwać. W końcu synowie znajdują sobie żony i płodzą dzieci – nie mogą jednak zapomnieć o swoich matkach.

Lessing wykorzystuje tu temat tabu, tworzy związki niemal zakazane, okryte mroczną tajemnicą i wpędzające wszystkich w poczucie winy. Zwykle życie erotyczne rodziców pozostaje poza sferą zainteresowań dziecka – tym razem synowie nie tylko muszą pogodzić się z faktem płomiennych romansów matek, ale i znaleźć na tę wiedzę miejsce we wzajemnej przyjaźni. Podwójny układ nie daje szansy na rozszerzenie szczęśliwej gromady o partnerów z zewnątrz. Mężowie matek i żony synów (a także dzieci ze związków młodszego pokolenia) trafiają na margines zainteresowań czwórki. Nikt z zewnątrz nie domyśliłby się, jaki sekret skrywają dwie zaprzyjaźnione rodziny – i jak destrukcyjnie wpływa na nie niemożność przerwania dziwnych więzów.

Doris Lessing operuje silnymi emocjami i namiętnościami, których w żaden sposób nie da się złagodzić. Uczuciową burzę podsyca tu jeszcze atmosfera tajemniczości, motyw owocu zakazanego – na tak kruchej podstawie bohaterowie muszą budować swoje szczęście – innej drogi postępowania nie mają. Z tym jednak wiąże się pewna sztuczność: opowiadanie oparte jest na pomyśle lustrzanego odbicia, co pogłębia nienaturalność fabularnych rozwiązań. To historia jednego związku – zwielokrotniona przez lustrzane odbicie. Paradoksalnie to właśnie powtórzenie utrudnia bohaterom racjonalną ocenę sytuacji – krytykując związek, odnieśliby się nieprzychylnie do własnej rodziny, własnej przyjaźni i sensu uczuć. Lessing odbiera im szansę na sensowne porozumienie i powrót do tradycyjnych układów.

Tymczasem z zewnątrz dwie matki-przyjaciółki oraz ich zaprzyjaźnieni synowie tworzą harmonijną i szczęśliwą grupę. Wyglądają wręcz sielankowo i mogą budzić zazdrość obserwatorów: tu nie ma miejsca na jakiekolwiek dramaty i porywy serc. Uruchamia się za to tęsknota za rodzinną idyllą. Doris Lessing zgrabnie odmalowuje dwuwarstwowy obrazek, trwa przy swoich postaciach i zna całą prawdę – prawdę, która zaważy na przyszłości, a należy do zjawisk nieuchronnych.

„Idealne matki” to publikacja niewielka, w sam raz dla zainteresowanych kinową propozycją. Wydana została niemal jako książka-gadżet, uzupełnienie ekranowej historii. Autorka proponuje w niej nie tylko skandal w miniaturze, ale i uruchomienie medialnych dziś obrazów związków. Miłość starannie miesza z pożądaniem, a dysonans między rzeczywistością i świadomością, jak być powinno, czyni podstawowym źródłem rozterek bohaterów. Każe się zastanowić nad ceną szczęścia oraz – wiedzy. Kompleks Edypa ożywia w krótkiej, ale kipiącej od wrażeń historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz